
Na samym początku musimy oznajmić, że Michał Ostrowski w ostatnich miesiącach doznał bardzo ciężkiej kontuzji pleców i tym samym w najbliższym okresie nie zobaczymy zawodnika na parkietach ligowych. Wracając do przedstawienia gracza, to urodził się on w Gdyni, dnia 6.08.2001 r. W koszykówkę zaczął grać w wieku 7 lat, gdy rodzice zapisali go do Asseco Gdynia. Ostry odnosił bardzo duże sukcesy oraz w głównej mierze przyczyniał się do zwycięstwa drużyny. Jego osiągnięcia nie przeszły bez echa i mogliśmy podziwiać koszykarza w męskiej kadrze pomorza 2001. W ubiegłych rozgrywkach Michał spisywał się bardzo dobrze, gdzie już w naszej drużynie uzyskał ilość 196 pkt, rozgrywając łącznie 14 spotkań. Marzeniem gracza jest jak najszybszy powrót do zdrowia.
Pseudonim: Ostry
Pozycja: Rozgrywający
Ulubiony zawodnik: KLebron James
Ulubiony klub: Miami Heat
Ulubiony film: W ciemności
Ulubiony serial: Szkoła
Ulubiona potrawa: Sushi
Ulubiony serial: Szkoła
Ulubiona potrawa: Sushi
Ulubiony kolor: Niebieski
Ulubiona muzyka: RapPrzygotowaliśmy dla państwa krótki wywiad z naszym wychowankiem:
-Jak przyjąłeś informacje o bardzo ciężkiej kontuzji?
-Muszę przyznać, że informacja o kontuzji bardzo mnie dotknęła i nie za bardzo wiedziałem co mam ze sobą zrobić, ponieważ dla mnie, jak i wielu ludzi w moim otoczeniu, koszykówka to nie tylko pasja, ale także całe życie.
-Kto był dla Ciebie największym wsparciem podczas tych trudnych dni?
-Największym wsparciem była dla mnie cała moja rodzina (szczególnie rodzice) oraz przyjaciele, którzy nadal bardzo angażuje się w moja rehabilitacje oraz na bieżąco wypytują o jej postęp. Warto także powiedzieć o osobie, która jest naprawdę godna podziwu, a mianowicie nasz trener, ponieważ postarał się o jak najlepszego dla mnie rehabilitanta, za co jestem mu bardzo wdzięczny i tym samym mam nadzieję, że może za rok/dwa wrócę do wyczynowego grania w basket, ale... tego nie wie nikt.
-Osiągałeś bardzo dobre sukcesy w koszykówce, czy w razie negatywnego skutku rehabilitacji, masz zamiar dalej swoją przyszłość wiązać z tą dyscypliną, np. trener lub sędzia?
-Na początku to nie wiem, czy można moje osiągnięcia określić bardzo dobrymi... uważam, że jestem dopiero na początku swojej przygody z koszykówką, lecz reprezentowanie Pomorza było dla mnie wielkim zaszczytem. Niestety nie osiągnąłem jeszcze tego, o czym naprawdę marzę, czyli o białym Orzełku na piersi, ale mam nadzieję, że kiedyś moje marzenie się spełni, może w roli trenera, a może jako zawodnika, bo jak podkreślam: o grę wyczynową będę walczył do ostatniej nadziei ! Jednak jest to dyscyplina, którą naprawdę kocham.
-Od początku sezonu nie rozegrałeś niestety żadnego pojedynku, jednak na każdym się pojawiłeś, by wspierać kolegów, pisząc statystyki itp. Co Ci daje taką motywacje, do robienia tego?
-Tak, niestety nie będę miał okazji wejść na parkiet przez najbliższy czas, lecz na pewno będę dążył, aby znaleźć się na każdym meczu, a nawet turnieju. Myślę, że nie jest to żadnego rodzaju ,,motywacja'', tylko po prostu miłość do basketu, jak i przywiązanie do zespołu, bo pamiętajmy, że z zespołem jest się do końca życia. Uważam też, że patrząc na prace naszego trenera oraz moich kolegów, z ławki trenerskiej mogę dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy, których nie miałbym okazji zobaczyć z perspektywy boiska.
- Na koniec, co byś powiedział młodym sportowcom, którzy także doznali poważnej kontuzji. ?
-Nie uważam, że muszę coś mówić... Myślę, że każdy, kto ma taką sytuację, musi ją sobie sam poukładać i przede wszystkim wierzyć, że jeśli będzie ciężko pracował w trakcie rehabilitacji, może mieć nadzieje na powrót do gry. Mogę jednak oznajmić coś do chłopaków, którzy nie mieli nigdy poważniejszej kontuzji: Proszę, nie lekceważcie żadnego bólu... czasem lepiej odpuścić i sprawdzić, dlaczego was coś boli niż później musieć, odpuścić na kilka miesięcy, a może i dłużej... Ja mam nadzieję, że może uda mi się kiedyś spełnić wszystkie moje marzenia związane z koszykówką, jako trener, a jeśli się uda to jako zawodnik...
-Dziękuje za wywiad.
-Ja także dziękuje i pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.



foto 2: mlodagdynia.pl
Autor: Paweł Stasiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz